Styl „na odwal”

Nagle, rany koguta!

Ach, co ty robisz, co ty?
Guślarz w żółtych półbutach
szynkę wrzuca do wody…*
K.I. Gałczyński

 

To jest jej pierwsza posada, a nikt tak często się nie spóźnia i nikt tak się nie „urywa”.
Pracuje dopiero pięć tygodni, a już wiadomo, że niczego na  czas nie zrobi, że w szufladach ma bałagan, a dokumenty brudzi masłem i szminką. Gdy wreszcie biuro pozbędzie się jej, zła opinia wiernie za nią pójdzie.
Będzie się o niej mówiło jako o  popychlu, które pracuje „na byle zbyć”, „na odwal”.
Czy zauważyliście, z jaką regularnością, powtarza się ten zwrot:

„Byle tylko odwalić ten rok”
„Gdy odwalę szkołę, to moim starym powiem cześć”!
„Muszę odwalić wizytę u ciotki”.
„Zebranie w szkole odwalę w godzinę”.
„Jeszcze tylko odwalę jeden montaż i pryskam!”

Dla wielu, bardzo wielu atrakcyjna jest każda łatwizna. Wystarczy, by udało się jednemu odwalaczowi egzaminów, by utrzymał się w biurze jeden odwalacz papierków albo w fabryce jeden odwalacz kawałów, a pójdą za nim krocie.
Niech jakiś pajac z zacięciem do odwalania podbije parę ,,serc”, a zaraz znajdzie godnych naśladowców. Oczywiście to tylko początek ,,kariery”.
Dzisiejsi  uczniowie czy studenci będą jutrzejszymi pracownikami fabryk, urzędów, mężami i ojcami. Kilkadziesiąt lat to mało, by pozbyć się wad nabytych w młodości. Styl, którzy wyrobili sobie w domu, w szkole i na prywatkach, może pozostać ich stylem na zawsze.
Z odwalaniem jest tak, z robieniem wszystkiego na ,,prawie”.

— Umiesz?

— Prawie.

— Rozumiesz?

— Prawie.

— Skończyłeś?

— Prawie.

— Jesteś zerem. Całkowicie…
Odwala miłość ten, komu wystarcza kontakt naskórkowy, kto ,,zalicza babki”. Każda nowa ,,przygoda” ma dla niego tę samą ubożuchną treść. Nie zrezygnuje z żadnego dreszczyku, bo w imię czego? Nie zna i nie szuka niczego innego.

Odwala naukę ten, kto odfajkowuje przedmioty. Nie obchodzi go treść, tylko stopień. Jego wyłącznym celem jest mieć poza sobą pytanie, egzamin, rok. Jest najszczęśliwszy, gdy małym wysiłkiem zdobywa dobry papierek. Odwala prace, kto widzi w niej tylko zarobek. Nie przejmuje się robotą, bo  za przejmowanie się nikt mu nie płaci. Nie stara się pomagać kolegom: ,,to nic nie daje”.
Nie usiłuje ogarnąć całości procesu, w którym jego biurko czy warsztat jest cząstką –  to nie wchodzi w zakres jego obowiązków.
Nie zastanawia się nad możliwością sprawniejszego, tańszego, doskonalszego wykonywania pracy – nie jest pewny, czy jego pomysł i trud przeliczono by na premię. Jest pionkiem kiwającym się w rytm kapiących złotówek.
Więc facet żyje stale „na odwal”: odwala stosunki miłosne, odwala przedmioty, klasy,  lata, odwala pracę jedną, drugą dziesiątą, po czym ze zdumieniem stwierdza, że odwalił życie.

Stefan Garczyński

„Fakty i myśli” nr 9 (205)
(na podstawie fragmentów książki Razem, ale jak)
—–
* Ten nieco dziwny wstęp (fragment  z „Straszna ballada wielkanocna o zatopionej szynce”) Autor naniósł odręcznie na redakcyjny materiał do autoryzacji.

#styl #praca #wysiłek #sposób_bycia #życie  #łatwizna #bylejakość


Wspomóż tę stronę i czytelnictwo

0

 

 

0
Podziel się / Share Facebooktwitterredditpinterestlinkedintumblrmail
Zobacz jeszcze / See also Facebookpinterest